czwartek, 28 października 2010

Dziecięce Batizado e Troca de Cordao

Prolog

22 - 24.10.2010r.

Akademia Twenty Rockers, ul. Brzeska 8
Publiczne Gimnazjum nr 4, ul. Sidorska 30Pub Coffeina, Plac Wolności 12

Prowadzący:
Professor Sem Memoria (UNICAR Kraków)
Professor Secão (UNICAR Salvador/Łódź)
Professor Amendoim (UNICAR Salvador/Wrocław)
Estagiario Cavalete (UNICAR Salvador)
Estagiario Tiririca (UNICAR Salvador)

Osób zapisanych na warsztaty: 85
W tym:
*dzieci: 30
Chełm - 9 ( 7 na °1
, 2 na °2)
Biała Podlaska - 19 (9 na °
1, 10 na °2)
Lublin - 1 (na °
1)
Komarno - 1 (na °
1)

*starsi:
Biała Podlaska - 24
Lublin - 8
Warszawa - 4
Poznań - 3

Wrocław - 5
Rzeszów - 2
Chełm - 5

Kraków - 4

Cordao:
Łącznie wydano 30 cordao - 18 na °
1 i 12 na °2

Atmosfera:Nie do opisania!


Warsztaty

To, na co wszyscy czekaliśmy, zaczęło się przed 15 w Twenty Rockers. Do Białej przyjechali ludzie z różnych miast, by wspólnie odkrywać w sobie Capoeira ;] Oczywiście, dodatkowo, dzieci miały zamiar pokazać owoce ciężkiej pracy swojej i instruktorów ;)


Rozpoczęło się rozgrzewką śpiewaną, którą poprowadził Formado Cachorro z Wrocławia (nasz kochany Patryk ;]) a następnie podzieliliśmy się na dzieci i starszych. Na koniec pełnego zaangażowania treningu, po którym ściany Akademii wydawały się trochę dziwne ;D, ruszyła Roda Powitalna. Nasze (i nie tylko) dzieciaki próbowały zrobić dobre, pierwsze wrażenie na naszych Gościach. Potem Goście starali się dać coś od siebie, grając z sobą w Roda.



Dnia drugiego rano, wszystkim małym Capoludkom coś dokuczało. Taki mały potworek, szepczący im do uszka, że coś im się napewno nie uda... O czym mowa? O zdenerwowaniu, towarzyszącemu Dziecięcemu Batizado, które miało się odbyć po treningach, podzielonych na grupy zaawansowania. Miało i się odbyło! Gdy już wszyscy zeszli się do sali, gdzie miała się odbyć ta ceremonia, wszystkie dzieciaki wyprowadzono. Czekając na nich, umilaliśmy sobie czas grając i śpiewając. Po dłuuugiej chwili oczekiwania weszli. Pierwsi Brazylijczycy w odjechanych w kosmos koszulkach, a za nimi cała chmara małych smerfów! ;) Rozpoczęło się Batizado e Troca de Cordao.
Na wstępie przedstawiono instruktorów grup dziecięcych, ponownie gości i wszystkie osoby, które przyczyniły się do zorganizowania warsztatów, a potem nasze dzieci pokazały, że zasługują na swoje stopnie (Sekwencje, śpiew i akrobacje). Następnie zaczęto brać dzieci do roda i po jogo nadawać im stopnie ;]



Gdy już wszystkie cordao zostały rozdane, a dzieci uhonorowane nastąpiła przerwa na obiad ;) W czasie tej przerwy dzieci miały zasłużone "coś słodkiego" a dla starszych przygotowane były warsztaty bębniarskie ;D Po przerwie odbyła się kontynuacja rozwijania w sobie Capoeira, a po niej, integracyjna impreza w "Coffeinie".


Następny dzień rozpoczął się z niewiadomych przyczyn (;D) ok. godzinę później :) Bardzo ciekawą rozgrzewkę poprowadził nam Prof. Secao ;] Tarzaliśmy, skakaliśmy, nosiliśmy, dźwigaliśmy, leżeliśmy, przechodziliśmy, lataliśmy, krzyczeliśmy, czołgaliśmy, unosiliśmy, rozciągaliśmy, staliśmy, pełzaliśmy, obracaliśmy, trzymaliśmy, ciągnęliśmy, biegaliśmy, myśleliśmy, odbijaliśmy, wstawaliśmy, naciągaliśmy, truchtaliśmy, podpieraliśmy, przewracaliśmy, staraliśmy, łapaliśmy, męczyliśmy, siedzieliśmy, machaliśmy, przytulaliśmy, pląsaliśmy, obserwowaliśmy, śmialiśmy SIĘ. Potem ostatni już trening i Roda Pożegnalna, na której podsumowaliśmy wszystko co nauczyliśmy się podczas warsztatów.


Epilog


Tak naprawdę z warsztatów wynieśliśmy wiele rzeczy. Nowe umiejętności, piosenki, apelido (Arco-Iris Ola!). Te suche sprawozdanie u góry nie wyrazi naszych emocji, odczuć do tego co się działo. Naszych zakwasów, bólów, siniaków. Naszej radości, euforii, szczęścia. Naszego zaangażowania, cierpliwości, starań. Naszego smutku, zazdrości, rozżalenia. Naszego zamiłowania, uwielbienia, ubóstwiania. Naszej miłości do CAPOEIRA.




środa, 8 września 2010

Batizado e Troca de Cordao - tyle w temacie.



Dlugo zastanawialm sie jak ten temat wlasciwe ugryzc? Mysle, ze z racji tego jak waznym wydarzeniem jest Batizado e Troca de Cordao, kazdy ma zupelnie inne odczucia co innego zapamietal... ha! Nie mylilam sie. (;

SORRISO: "Najbardziej się podobały rody brazyli i ich śpiew, gra, energia. Konretne to było! Nie podobała mi się organizacja, była total do (...). Zapadło w pamięć jak Tamarindo, Secao i Sem Memoria dostali nowe sznurki. Aaa no i after mi zapadł w pamięć."

KLAUDIA: "Atmosfera, doping, to ze wyroznialismy sie na tle innych miast swoja pozytywna energia. Podobala mi się impreza, koszulki i kolory cordao. Nie podobaly mi sie treningi i to, ze bylo ich tak malo."


CANTORA: "Kurcze ja nie wiem czy to w ogóle da się opisać (; ten klimat, ci ludzie, coś wspaniałego. I w końcu ta wymarzona corda, która wynagradza cały trud, ból i wszystkie kontuzje. Jedyne co mi się nie podobało to organizacja powrotu, chociaż i z tego wyszło coś pozytywnego, bo zaoszczędziłam z Petalą trochę pieniedzy na następne warsztaty. :D A w pamięci najbardziej utkwiły mi kolejki do łazienki i kibel bez drzwi, do którego ciągle ktoś mi właził... Jest co wspominać. (:"






BALEIA: "Najlepsze to oczywiscie gra, najgorsze niektore treningi nie podobaly mi sie, a Baty ogolnie fajen, duzo znajomych bylo, duzo tez nowych poznalem..."




CARACOL: Na mnie niesamowite wraznie zrobila grupa. Tak, wy wszyscy, którzy byliście. Od zawsze wiedziałam, że słyniemy z zamiłowania do zadymy, ale to co zrobiliśmy podczas zdawania!!! Czy ktoś widział Secao albo mestre Zambiego? Albo radość Voadora, kiedy zaczeliśmy wiwatować na "Eu vim pra vadiar no berimbau...". Proszę Państwa tak się bawi, tak się bawi - BIAŁA PODLASKA!!! (: Chyba każdy z nas odczuł na sobie, jak ważne jest wsparcie ludzi podczas, kiedy siedzisz na zimnej podłodze i myślisz tylko o tym co cię zaraz czeka, jak dobrze jest wtedy zobaczyć znajome twarze drące się: "Oskar", "Szatan" czy "Lima".
Mam nadzieję, że uświadomiliśmy sobie, jak ważna jest kooperaja, kiedy siebie mamy to sie nie damy! Spojrzcie w dosłownie naście osób rozbujaliśmy impreze! Pomyślcie więc ile możemy zdziałać tutaj, u siebie? Wiem jestem zuchwała, co złego to ja! d;
Do tych co nie śpiewają w roda: jak mi, któreś jeszcze raz powie, że nie ma głosu to zatłuke pandeiro. Słyszeli Tiririca? "...chue aqui, chue de la..." Chyba macie w miarę namacalny (naslyszalny) dowód na to ile mozna zdziałać nie mając głosu jak słowik, jak można rozbujać roda. Tak naprawdę o to w tym chodzi. Ty dajesz coś z siebie roda, a ona oddaje tobie. Zapamiętać!


Przed nami rok pełen, zmian, nowości. Miejmy nadzieje, że każdy jest przygotowany na to co niesie ze sobą noszenie takiego, a nie innego sznurka.



AXE ZADYMIARZE!!! (;

środa, 1 września 2010

Obóz Gnojno 2010

Jeśli czytelnicy bloga i osoby zainteresowane wydarzeniami z 7-dniowego obozu w Gnojnie oczekują dokładnego opisu wszystkich sytuacji i akcji to niestety od razu trzeba napisać, że nie ma takiej możliwości. Aby idealnie opisać opisać te magiczne siedem dni trzeba by było poświęcić jakieś... siedem dni. :) Na tydzień PRZED CapoObozem zapisanych było sześć osób.. Jednak ekipa która pojechała i przez wszystkie dni zmieniała się jedynie pojedynczymi osobami liczyła łącznie dwudziestu trzech Capoeristas.!



Widząc masę tekstu pisanego moglibyśmy się zanudzić czytaniem... Zatem.. Zamieszczone zostaną zdjęcia, filmiki i HASŁA. HASŁA?! Czyli krótkie frazy, po których przeczytaniu u wszystkich lub u wtajemniczonych w daną sprawę obudzą się wspomnienia, a na twarzy pojawi się szeroki uśmiech. :D

START!

  • Zaczęło się od zakupów, paragony na 794 zł., itd. 8-D
  • Podróż autobusem. Pytanie: "Wie ktoś gdzie wysiąść?". Odpowiedź: "..." :], w trakcie której opracowany został plan bojowy na noc chrztu!
  • Sprzątanie i wyładowywanie przyczepki (Sznurek dwudziestu osób?) ;)
  • Namioty, chrust z lasu, pierwszy obiad ugotowany przez nasze cudowne Dziewczyny
(Makaron z pieczarkami - pamiętamy Dziewczyny :*).



  • Instruktaż używania (Tak bardzo potrzebnych później) masek, rozmowa o (coca)Coli i pytanie Cachorro: "Hubert, a Ci co dolega?" Hubert: "Mama" xD
  • Burza! (Chuva-brzuch-trawa-ślizg):D Brak prądu, wody i Roda na "Patelni".
  • Warty dwugodzinne, tak bardzo chciane rozruchy o 7:00, przygotowywanie czterech posiłków dziennie!



  • Sobotnie ognisko, wypady nad strumyk (kąpiele i pobieranie wody):>




  • Chrzest. Niezapomniana noc. Cachorro, Topeira. Grupa. Symbolika. Przysmak Petali. Szukanie. Zagadki. Polana. Strumyk. Kuchnia. Patelnia. Śmiech. Wyciskanie Huberta. Garnki z wodą. 4:00. Quiz. Ciuszki. Limbo. Pompki. Jogo. I... Wyjaśnienia.





  • Zawody Caramuru. Zieloni - Najlepsza drużyna! Rytmy Majkela! :) Jogo do pierwszego obalenia! Akrobacje! Sekwencje! Queixadas Janka! Nagroda: Deser Petali! Mniaam <3
  • Dostarczanie wody, miły "wyluzowany" dostawca, zakopany ciągnik. Łącznie 1200 litrów(2 dni- nieźle) :o :P
  • Po-posiłkowe losowanie zadań! Sarigue - rozpalanie w kominku jedną zapałką, Hubert - przewroty w przód, Maja - ropuchy i żaby, Cachorro - salto(Cóż za wyzwanie) :D Klaudia - wejście na "Patelnię" :>
  • Lekcje, rozmowy na temat Capoeira. IDEALNY CAPOEIRISTA. Wzorujesz się? ;>
  • Nadanie Apelido Hubertowi. Od 08.08.2010r Haltere (Sztanga) 8)
  • Oficjalny Mecz Siatkówki, okrzyki OBU drużyn! :D




  • Panowie Paniom: Wieczór Fireshow, wybory Mistera obozu (Haltere), Nauka kręcenia kijem, pojkami i plucie ogniem ( Dzięki Marisquinho)! x)



  • Panie Panom: Rewelacyjne Maculelelelele! Boa Noite! :*
  • Dzień portugalskiego! Gesty, mimika twarzy, ale też coś po portugalsku :) Kary (Łapanie stopa przez Pirulita, Baleiego i Szatana w maskach gazowych na ulicy!) ^^ Gotowanie po portugalsku, trening muzyczny po portugalsku, egzaminy na sznury po portugalsku. Piosenki Acanhando i Jego duet z Marisquinho - Miazga!
  • Lima do Góry!/ Lima pra Cima! :P , Quadra Cachorro :>, Podstawowe ruchy i kopnięcia w trzech różnych wersjach: Wiejska - Pardal:"Zieeeenga". Amerykańska - Pardal:"Dżingej". Niemecka - Acanhando:" Negaciiiwa!" :D. Roda urodzinowa Szuruburu, wykonanie piosenki przez Kasię <3, pranie "Białego" przez Majkę <3, dowóz słodyczy przez Atagę i Maniakę <3, goście w obozowisku (Dziękujemy za obecność oraz za nagranie i przekazanie materiałów), Pardal:" Moogę wszystko", Sorriso:"Z chlebem Sarigue!" :P.
  • Noc Freestyle'owa - Dracula xD. " Bo Sasza rymuje! " Kradzież butów(dach) :>. Haltere obudzony w lesie :D.

xD

  • Treningi. Trening Cachorro w lesie: "Superminutowa" rozgrzewka, tarzan, wchodzenie na drzewo, podciąganie, wymyk, wspinaczka po kocach, szyszki :D, Roda na skarpie, Roda na schodach, zwerbowanie do ćwiczenia naszych gości :). Treningi Topeiry: Podróż na plażę :). "Głupota vs. Spryt". "Nie Sariguj", "OSzajbiałeś?", "Psia kość!", "Jesteś ślepy jak Kret", "Schodzisz na Psy", "Skicać" xD. Trening Caracol'a: FIIIINTA! :D. Trening Bacany: Pamiętna polanka i dwa ognie! :>.
  • Konkurs skakania "Sajdzi" przez koce. Sarigue vs. Pirulito.
  • I w końcu..



...Roda de Capoeira. AXE!. Biel. Ciemność. Iuna. Samba. Podziękowania. Pożegnania. Niesamowita atmosfera. Niepowtarzalna integracja. Kulminacyjny punkt. TEGO WSZYSTKIEGO NIE DAŁO SIĘ WYMARZYĆ..

Podsumowania. Najlepsze:
Piosenki obozu - "Roda de Capoeira" Cachorro, "Nega, nega, nega ioio" Kasia!
Osobowości obozu - Michał/Majkel/Skic/Acanhando!
Wydarzenia obozu - Chrzest, Nadanie Apelido Haltere!
Dni obozu - Piątek, Sobota, Niedziela, Poniedziałek, Wtorek, Środa, Czwartek! :D

P.S. Pamiętajmy, że wszyscy byli wobec siebie równi i KAŻDY Capoeirista dał coś od siebie. Jeżeli o czymkolwiek zapomnieliśmy - przepraszamy. Reszta zostanie w głowach i w sercach - na zawsze...



Caramuru i Sarigue.

wtorek, 3 sierpnia 2010

Capodyngus!


Poniedziałkowy ranek zaczął się od rody w naszej Akademii Capoeira na Skłocie, która ma niebawem zniknąć. Już przed Rodą każdy był choć trochę mokry, ponieważ nikt nie wytrzymał i musiał pozostawić mokry ślad na czyimś ubraniu :) Po wyśmienitej rodzie, czas na zbiorowe mycie :D Wszyscy udaliśmy się więc do 20r aby się przebrać w ubiór ochronny oraz uzupełnić deficyt wody w butelkach :) Następnie ustalaliśmy zasady bitwy, podzieliliśmy się na dwie drużyny i wyruszyliśmy na bój
:D



I się zaczęło, nie wiadomo gdzie co i jak, było nas wszędzie pełno :> pierwsze zderzenie było w okolicach placu.




Druga bitwa odbyła się na Budkiewicza przy pompie wodnej i tu się działo dopiero :D




Ostatnie Starcie odbyło się na Placu przy fontannie, po prostu masakra! :D Kiedy skończyła się woda w butelkach, a za wolno się napełniały to zaczęliśmy wrzucać się masowo do fontanny :D




Gdy już każdy był wykąpany, następnie zaczęliśmy grać w fontannie capoeira i z tego zrodziła się spontaniczna Roda :)



Do dziś ciężko stwierdzić, kto ostatecznie wygrał wojnę. Co tu dużo pisać, było świetnie, kto był ten wie, a kogo nie było ten się dowiedział co stracił. Oby więcej takich akcji. :*


Wielkie Dzięki dla Szajby za foty, gdyby nie Ty, to wiesz.. :*
GRUZJA!! GRUZJAAA!!

środa, 28 lipca 2010

OBÓZ!


Uwaga Kochani już za kilka dni ruszamy na Bialski Capoobóz!
Zaliczkę w wysokości 1oo zł wpłacamy do Caramuru do 29.o7 OSTATECZNIE!

Capoobóz odbędzie się 6-12.o8 w Gnojnie.
WIKI mówi, że:
"Miejscowość położona jest niedaleko malowniczego przełomu Bugu, naprzeciw Niemirowa, do którego można dotrzeć promem rzecznym."

Śpimy pod namiotami, sami dbamy o wyżywienie, a do tego zaplanowaliśmy mnóstwo capo- i nie tylko capoatrakcji! (;

O szczegółach będziecie informowani na bierząco!

caracol

czwartek, 6 maja 2010

MAJÓWKOWO!


...jesteśmy na wczasach w tych podlaskich lasach, w promieniach słonecznych opalamy się! - czyli nasz grupowy wpad na metropolije Zaczopki! a co!



"The Bold and the Beautiful"



GOŚCILIŚMY: Sztefani, Brjuk, Tajlor, Torna, Rycza, Salji Spektre



Pozdrawiamy najwierniejszych widzów! (;



Nowoczesny, ale nawiązujący do tradycyjnej architektury kompleks hotelowy położony jest na niewielkim wzgórzu z panoramicznym widokiem na okolicę. W pobliżu hotelu znajdują się liczne trasy spacerowe. Goście mieszkają w przestronnych, klimatyzowanych i ładnie urządzonych pokojach z łazienką.



Londyn, Rzym, Ateny...



REPRESENT! REPRESENT!!!



no to co? NA MORDOR (WAŁBRZYCH)!!!



CO ZŁEGO TO NIE MY! pozdrawiają Reżyser i Scenarzysta. joł!

p.s. wszelka zbieżność imion, nazwisk, miejsc bądź zdarzeń 
jest ZUPEŁNIE PRZYPADKOWA


Caracol e Lima

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

CAPOMAJÓWKAAAAA!



Kochane Robaczki!

o1-o3.o5 jest wolne, tak? Tak! Będzie piękna pogoda? NA PEWNO! Więc pakujemy się do PKSu i jedziemy jakieś 4o km do malowniczo położonej wsi Zaczopki naaa... CAPOMAJÓWKĘ!
Bierzemy namioty, śpiwory, szczoteczki do zębów i mnóstwo pozytywnej energii!
Zrzucamy się 20 zł na konkret śniadanka, obiadki i ognicho-kolacyjki. W planach treningi, roda, capogranie... już my coś wymyślimy na mniejszym lub większym spontanie! Wszystko jest w trakcie ogarniania, ustalania, planowania, więc nadstawiajcie uszu i potwierdzajcie swoją obecność! (;

Pieniądze zbieramy do środy (28.o4) przed Capomajówką, OSTATECZNIE!!!

Ponadto zbieramy ekipę, która pojedzie rowerami w tą daleką podróż. Damy radę! :)
Póki co z info tyle!

środa, 31 marca 2010

Maszewo – Krzykowisko


Jak znaleźliśmy się jakieś 670 kilometrów od domu, żeby wziąć udział w takim wydarzeniu jak Krzykowisko i poprowadzić mini warsztaty Capoeira? Otóż jakieś dwa lata temu, podczas Międzynarodowego festiwalu Kultur w Domu Dziecka w Mostach, poznaliśmy Marka – który prowadzi w Maszewie młodzieżowy Teatr Krzyk i wywiązała się między nami współpraca. Każdy z nas robił w życiu coś, co pozwalało mu na ekspresję swojego ‘ja’, ale każdy z nas znalazł na to zupełnie inny sposób. Czy aby na pewno? Zarówno w Teatrze, jak i w Capoeira istotne są elementy wspólne takie jak koordynacja ruchowa, muzyka, śpiew, energia…




























W 2009 roku dostaliśmy zaproszenie na pierwsze ‘Krzykowisko’ – spotkanie młodzieżowych grup teatralnych z całej polski połączone z różnego rodzaju warsztatami, organizowane właśnie przez Marka i Teatr Krzyk. Także w tym roku Marek Kościółko zaprosił Naszą Grupę na drugą ‘edycję’ tego eventu.
5, 6, 7 marca w Maszewie mieliśmy okazję zobaczyć mnóstwo spektakli, brać udział w dyskusjach, warsztatach: teatralnych, bębniarskich, wokalnych. Poznaliśmy niesamowicie otwartych i specyficznych Ludzi z całej Polski, którzy tak jak My mają swoją pasję, którą chcieli się podzielić.


Po 10 godzinnej podróży, dotarliśmy na miejsce, dostaliśmy nocleg w jakiejś świetlicy / przedszkolu (Dosłownie w 5 minut po wejściu do pomieszczenia, wszystkie zabawki, piłki, lalki itp. poszły w ruch ;D ) oraz pyszne jedzenie. Zaczęło się…grupki młodych ludzi krążące po niewielkim Maszewie, dziwne przedmioty przed domem kultury, przebrania, transparenty głoszące hasło tegorocznego Krzykowiska: „Wolność (a) odpowiedzialność”, wszystko to spektakularnie wybuchło głośną Paradą głównymi ulicami, którą rozpoczęło się trzydniowe spotkanie z kulturą!



W piątek pomiędzy spektaklami zrobiliśmy pokaz na deskach teatru w Domu Kultury. Następnego dnia rano miały odbyć się pierwsze zajęcia Capoeira. Wszyscy byliśmy zaskoczeni frekwencją – cała sala pełna ludzi, którzy chcieli spróbować, chcieli uwolnić swoje ciało. 3,5 godzinny trening pełen śmiechu, energii, pracy, zabawy, nauki portugalskich piosenek i gry na instrumentach zaowocował klimatyczną roda na koniec! Wszyscy weszli do gry, poczuli ten specyficzny rodzaj energii i razem z nami zrobili dobrą Capoeira.


Następnego dnia mimo wczesnej godziny i późnego zakończenia sobotniej dyskusji i koncertu, udało się nam wykrzesać z siebie jeszcze więcej pozytywu, jeszcze więcej mocy twórczej, czego efektem było kolejne niesamowite spotkanie z Capoeira, z Wami. Nie sposób tego odtworzyć słowami, trzeba było tam być! W Niedzielę wieczorem zaś, na zakończeniu Krzykowiska czekało nas ukoronowanie naszej pracy – pokaz z ludźmi, którzy byli zaledwie po dwóch treningach… byli niesamowici!
Tylko dwa dni, jakie mogliśmy im poświęcić, dały takie efekty, jakich czasem nie widać u osób ćwiczących po kilka miesięcy ;) Na sam koniec symbolicznie zrobiliśmy ‘apanha laranja. Publiczność włączyła się w nasz ‘spektakl’ klaszcząc i próbując śpiewać razem z nami.

Nawet najdłuższy wpis na blogu i najbardziej wyszukane słowa nie są w stanie oddać atmosfery, jaka nas otoczyła przez te kilka dni, emocji jakie wywoływały w nas spektakle, radości z obcowania z tymi ludźmi. To były trzy dni, dzięki którym mogliśmy poznać świat Teatru także ‘od kuchni’. 200 Osób przewija się obok Ciebie, nie rozróżniasz ich twarzy, ale po obejrzeniu spektakli nagle wyłaniają się wśród tłumu, dostrzegasz ich wyjątkowość i indywidualność.



Dziękujemy. Wszyscy. Możliwość spędzenia tych 3 dni razem z Wami, to bezcenne doświadczenie, które na pewno pozostanie na bardzo długo w naszych głowach. Szczególne Dzięki dla Marka, za zaproszenie i Teatru Krzyk za przyjęcie i wszelkie udogodnienia, dzięki którym przeżyliśmy te 3 dni, np. materace ;) Mamy nadzieję do zobaczenia najpóźniej za rok! Salve!

PS. Wcale nie jesteśmy tacy pukładani, jakby mogło się wydawać… zresztą, sami zobaczcie co urodziło się w niektórych głowach w czasie 3 dni w Maszewie… miłego oglądania xD

UWAGA!
Ponizszy film może zawierać sceny przemocy. xD




Lima